czwartek, 27 marca 2014

Żeliwna kurka - cz.II

Dzień dobry moi mili! :):)
Tak jak obiecałam, przedstawiam wam Kurkę Kokoszkę ;). Długo wyczekiwana - przybyła do mnie dziś. Pieczołowicie zapakowana jak na wojnę - dotarła cała i zdrowa. Przybrałam ją już w jaja - a co tam, niech pilnuje! ;) Przedstawiam ją poniżej w dwóch odsłonach.

 Odsłona salonowa






Odsłona kuchenna








środa, 26 marca 2014

Stojak na ręcznik kuchenny


Jak się nie ma co się lubi - to zawsze można pomalować! Tak było i tym razem. Wczoraj korzystając z tego, że wszystkie potrzebne do malowania rzeczy miałam w zasięgu ręki, poszłam za ciosem i przemalowałam stojak na papierowy ręcznik.  Kupiony w Pepco za "oszałamiające" 5,99zł prezentował się tak:

 Czyli jak widać powyżej - nic szczególnego
Postanowiłam przemalować. Procedura rutynowa: zmatowienie papierem ściernym, odpylenie wilgotną gąbką i malowanie.


i mamy coś takiego:


Niby nic - a cieszy ;);)

Pozdrawiam Was cieplutko!:):)

wtorek, 25 marca 2014

Metamorfozy - krzesło

Ostatnie dni minęły pod znakiem pędzla i farby. Korzystając z tego, że ostatnimi czasy mam ten przywilej pracy w domu, postanowiłam odmienić nieco wygląd krzesła. Tylko nieco, bo moim zamiarem było zdrapanie farby z ramy krzesła i jedynie delikatnie pobielenie. Kiedyś przyjdzie czas na tapicerkę - ale jeszcze nie teraz, gdyż nie mam ku temu odpowiednich narzędzi oraz bladego pojęcia jak się za to wziąć ( ale na wszystko przyjdzie czas) ;). A zatem do rzeczy.

Tak wyglądało krzesło przed


Niby nie jest źle, ale mnie się jakoś opatrzyło. Zatem pełna chęci i zapału, z papierem ściernym w dłoni zabrałam się do pracy. Jak się jednak okazało poprzedni właściciel krzesła nie żałował farby i papier ścierny to nie było to czego trzeba było tu użyć. Wiem, że niektórzy może i nie pochwalą tego pomysłu, ale uznałam, że szpachelka do  kładzenia gipsu sprawdzi się lepiej w roli "drapaka". Udało się, farba zaczęła odchodzić. 


Parafrazując stare powiedzenie : Pierwsza noga za płoty! ;) (Lekko nie było)


Gdy wszystkie nogi były w miarę oczyszczone przyszła pora na szlifowanie i wygładzenie ewentualnych nierówności i niewielkich pozostałości farby.


Gotowe do bielenia.


i po 
(tam gdzie drewno stykało się z obiciem, zabezpieczyłam materiał taśmą malarską aby się nie pobrudził w trakcie pracy)

Malowałam farbą akrylową do metalu i drewna. Delikatnie tylko gładząc drewno gąbką nasączoną rozwodnioną farbą. Później, gdy farba już przeschła położyłam tak samo drugą warstwę. Następnie wygładziłam powierzchnię drobnoziarnistym papierem ściernym, w niektórych miejscach mocniej przecierając. Ostatnia warstwa była kładzona metodą suchego pędzla delikatnie roztartego gdzie niegdzie prawie suchą gąbką.


Końcowy efekt


sobota, 22 marca 2014

Żeliwna kurka

Witam wieczorową porą ;). 

Co tu dużo pisać, sobota minęła mi pracowicie - aczkolwiek przyjemnie. Trochę prac porządkowych w ogródku.. i odnawianie krzesła, jeszcze w dodatku nie skończone, bo zabrakło mi już siły a i na zewnątrz zaczęło być już chłodnawo. Efektami pochwalę się jak skończę - obiecuję. Poza tym w końcu udało mi się "upolować" stojak na jajka - chodził już za mną od dawna, jednak wtedy jakoś go nie kupiłam, a później o nim zapomniałam, a kiedy mi się o nim przypomniało, to już go nie było ;) a ja żałowałam, że nie kupiłam go za pierwszym razem. Całe szczęście, że czasami jest tak - że historia lubi się powtarzać.... bo znowu zapomniałam o tym stojaku - aż tu nagle przedwczoraj (chyba pod wpływem myśli o nadchodzących świętach) zaświtała mi w głowie myśl czy może by tak sprawdzić - a nóż widelec może będzie. I patrzę JEST! Jakby czekał na mnie i w dodatku w niższej kwocie niż widziałam za pierwszym razem! Nie mogłam się oprzeć - chociaż i tak 2 dni się zastanawiałam i w końcu uległam, kupiłam. Piękny, żeliwny z kurką na straży, prezentuje się tak: 


  (zdjęcia pochodzą ze sklepu Galeria Atena na Allegro)


Póki co, tylko zdjęcia ze sklepu, bo ja niecierpliwie czekam na dostawę. Jak paczuszka już przyjdzie, to na pewno się  pochwalę. Myślę, że strażniczka kurka ;) świetnie się wpisze w wielkanocne aranżacje. Tymczasem żegnam się weekendowo, życząc Wam miłej soboty i jutrzejszej niedzieli! :)

piątek, 21 marca 2014

Wiosna, wiosna....Wiosna! Ach, to Ty!

Witajcie! :)
Jest, nareszcie przyszła - wiosna! Chyba wszystkie nie mogłyśmy się doczekać. Nawet mój kot z utęsknieniem czekał na pierwsze promyki słońca - żeby móc wyjść na ogród pogonić ptaszki i pobuszować tu i tam ;). Wiosna to taka pora, kiedy wszystko budzi się do życia... Inspiruje do zmian, ładuje życiową siłą i pozytywną energią. Czy Wy też macie takie odczucia związane z tą porą roku? :)



 




środa, 19 marca 2014

W oczekiwaniu na wiosnę

Witajcie Kochani! :):)

Zastanawiałam się jakiś czas co napisać. Pogoda za oknem niezbyt ciekawa, a ja tak bardzo już tęsknię za wiosną i czekam na nią z niecierpliwością..... Oczami marzeń widzę już skąpany w zieleni i kwiatach ogród. Ach! Marzenia!!! Miejmy nadzieję, że wiosna się nie spóźni i już niedługo będziemy mogli cieszyć się np. takim widokiem...:)



A poniżej przedstawiam moje ostatnie nabytki 



3 pojemniki na cukier, kawę i herbatę - ozdobione pięknym, kwiatowym wzorkiem. Zdobycz upolowana na Allegro za banalną kwotę ok.20zł.
To się nazywa mieć farta ;)

Teraz już znikam i życzę wszystkim miłego dnia! :):) Do następnego!:)




piątek, 14 marca 2014

Z potrzeby serca...

Witam wszystkich, którzy będą tu zaglądać. Blog powstał z potrzeby serca, z pewnej tęsknoty za takim zwykłym, prostym życiem, które toczy się swoim własnym tempem w sielskiej okolicy pól i lasów. Ten blog jest wyrazem nostalgii jednocześnie marzeń - które próbuję urzeczywistniać - związanych z domem, który kojarzy mi się z bezpieczeństwem, ciepłem, zapachem domowych wypieków i  z radością. To dom wypełniony śmiechem , miłością, dom mający własną duszę. Zapraszam! ;):)